Sztuka nagradzania psa

Nagradzanie psa jest bardzo ważne w budowaniu motywacji u naszego czworonoga. Im lepsza czeka go za coś nagroda tym bardziej się będzie starał.
🐕‍🦺 Najprostszą i najbardziej oczywistą opcją nagradzania psa, oczywiście są smaczki. I nie będę tutaj mówić jakie smaczki są najlepsze, jak dobrać je do psa, jaki rozmiar, smak itd. Chciałam Wam trochę poopowiadać jakie są pułapki w nagradzaniu smaczkami naszych czworonogów, żebyście zwrócili uwagę na co trzeba uważać. Pierwsza pułapka to praca na łapówkach. Jeśli możliwie szybko nie wycofacie jedzenia podczas wydawania komend, możecie nauczyć psa, że pracuje z wami tylko wtedy, gdy trzymacie w dłoni smakołyk. Dlatego po trzech udanych powtórkach zacznijcie naprowadzać psa na pożądaną pozycję pustą ręką. Tak samo na etapie treningu należy odchodzić od nagradzania psa smaczkiem za każdym razem (można go zamienić na pochwałę słowną) bo wtedy także pies pracuje za jedzenie a nie dla nas. Mało tego przez ciągłe podawanie psu smaczka na np. spacerze budujemy u niego niezdrowe pobudzenie i często pies może być cały czas w trybie pracy zamiast korzystać ze spaceru czyli eksplorować teren, węszyć.
🐕‍🦺 Zabawa jako nagroda
Istnieją dwa podstawowe typy zabaw, jakie możemy wykorzystywać do nagradzania psa: rzut aportowy i szarpanie.
🐕‍🦺 Nagroda socjalna
Dla większości psów bardzo istotny jest kontakt ze swoim człowiekiem, ponieważ są zwierzętami społecznymi. Głaskanie, mizianie czy po prostu chwalenie psa może być świetną nagrodą zarówno w treningu, jak i podczas zwykłego spaceru. Jednak nie dla każdego psiaka kontakt fizyczny jest komfortowy . Niektóre czworonogi nie lubią nadmiernego głaskania .
Czyli np. jeżeli chcemy nagrodzić psa za to, że do nas przyszedł to zamiast dać mu smaczka możemy go po prostu pogłaskać. Umiejętne żonglowanie kontaktem socjalnym (czyli psiak nie ma nieograniczonego dostępu do zasobu jakim jest kontakt socjalny – czyli jeżeli będziemy w domu non stop psa głaskać to wykorzystywanie tego jako nagrody nie będzie dla niego atrakcyjne) może bardzo urozmaicić i ułatwić nagradzanie czworonogów.
🐕‍🦺 Nagroda środowiskowa
Niektóre psy, szczególnie psy ras pierwotnych tj. syberian husky, malamut, samojed (ale nie tylko) zwykle nie są zainteresowane smakołykami i zabawkami, chętnie za to pobiegają po okolicy i powąchają co w trawie piszczy. Dlatego otaczające środowisko można wykorzystać jako nagrodę. Wystarczy, że po wykonaniu komendy albo jak jest po prostu grzeczny to w nagrodę pozwolicie mu chwilę poeksplorować teren, powęszyć, lub pobiegać z innym psem. Ale tutaj też niestety jest mała pułapka. Jak pies jest bardzo nakręcony widząc innego psa i wyrywa się do niego, chce już! teraz! natychmiast! do niego pobiegnąć to puszczenie go ze smyczy w tych emocjach jest tak naprawdę dla niego nagrodą za to, że wyrywa się do innego czworonoga. Następnym razem jak zobaczy psa będzie się wyrywał jeszcze bardziej. I jeszcze dźwięk odpiętego karabińczyka będzie dla niego sygnałem do startu. Tak buduje się u psa reaktywność. Uważajcie na to.
🐕‍🦺 Istnieje coś takiego jak nagroda funkcjonalna u psa
➡️ Jeżeli pies warczy na innego psa albo człowieka i tamten odchodzi to pies osiągnął swój cel bo niebezpieczeństwo się oddaliło. Następnym razem pies może głośniej warczeć bo osiągnął swój cel. Nie chodzi mi tutaj oczywiście teraz o to, że jak pies na nas warczy to mamy stać nieruchomo tylko chcę zwrócić uwagę na to jak to wygląda z punktu widzenia psa.
➡️ Inna nagroda funkcjonalna to np. gryzienie (mieliśmy taki przypadek w schronisku). Pies miał nadmiar emocji na widok człowieka i żeby to z siebie zrzucić, chwytał za rękę i ten chwyt powodował u niego poczucie ulgi bo schodziły z niego te emocje. Też bardzo często jak psy szczekają np. na listonosza i on po tym jak przekaże nam przesyłkę i my coś tam podpiszemy, oddala się, to nasze czworonogi mogą to odczytać jako sytuację w której dzięki szczekaniu i warczeniu ten dziwny pan odszedł i mogą w ten sposób poczuć ulgę.
🐕‍🦺 Łańcuch zachowań czyli o nieprawidłowym nagradzaniu psa.
Ostatni temat jaki chciałam poruszyć to tzw. łańcuch zachowań. Jest to sekwencja pewnych zdarzeń, które prowadzą do tego, że pies osiąga swój cel. I to też niestety ma związek bardzo często z nieprawidłowym nagradzaniem psa.
➡️Ostatnio w Internecie widziałam fajny filmik jak pies atakował człowieka w domu. Wyglądało to w ten sposób, że pies wchodził do pokoju z ogromną furią gdzie ktoś siedział, chwytał w ataku za dłoń człowieka po czym był odsyłany przez pańcię do klatki. I to jest niestety łańcuch zachowań. Pies chciał się znaleźć w bezpiecznym miejscu, gdzie nikt mu nie przeszkadza i żeby się tam znaleźć to według niego jedyną drogą było pokazywanie zachowań kontrolujących albo agresywnych. Pies stworzył sobie sposób komunikacji polegający na pewnej sekwencji zdarzeń, który prowadzi do odpoczynku w klatce. Nie były to mocne pogryzienia, pies łapał za rękę, puszczał i odchodził na swoje miejsce. Za każdym razem w bezpieczne miejsce był odsyłany tylko jak zrobił coś złego. I to jest niestety też błędne wprowadzenie klatki kennelowej.
➡️Bardzo częstą sytuacją, z którą ja się niestety spotykam jest dawanie psu smakołyka za to, że warczy. Czyli np. pies leży na łóżku, wchodzi do pokoju człowiek, pies warczy na niego, dostaje smaczek bo takie było zalecenie bo pies się boi i żeby oswoić go z człowiekiem, żeby się nie bał to dostaje nagrodę. Słuchajcie nie róbcie tak. Raz, że jest to nagradzanie za agresję a dwa, że pies się uczy, że żeby dostać smaczek musi warczeć na człowieka.
➡️ Bardzo fajnym przykładem jest też nie do końca prawidłowa nauka rezygnacji (np. z gonienia ptaków, samochodów, z agresji do innych psów). I niestety jak bumerang powraca temat smakołyków. Jeżeli nie odejdziemy od nagradzania smaczkiem psa za każdym razem za to, że udało się go w miarę wcześnie odwołać z pogoni za jakimś przedmiotem to niestety ale wzmocniliśmy to zachowanie. Pies się uczy, że, żeby dostać smaczek musi się rzucić w pogoń za jakimś przedmiotem. Dodatkowo, jeżeli nagradzamy psa smaczkiem za każdym razem, za to, że się go udało odwołać od śmietnika to on będzie tam częściej chodził. W najlepszym przypadku zeżre jakąś starą, śmierdzącą kość pod śmietnikiem a w najgorszym dostanie od nas coś dobrego. Psu się opłaca próbować.