Jeżeli masz psa, z którym nie masz problemów behawioralnych, to nie ma żadnego znaczenia czy wyprowadzasz go na obroży czy na szelkach. Jeżeli jednak Twój pies reaguje agresją na inne psy albo ludzi i cały spacer jest w trybie polowania lub jeżeli masz psa reaktywnego, który traci kontakt z rzeczywistością na spacerach lub jeżeli masz psa, dla którego człowiek jest tylko drugim końcem smyczy i zwierzak kompletnie nie zwraca uwagi na swojego przewodnika, to obroża jest lepszym rozwiązaniem niż szelki. I nie chodzi tutaj wcale o to, że obroża jest remedium na całe zło i zakładając ją zamiast szelek nagle znikają wszystkie problemy. Chodzi bardziej o kwestie techniczne. Trening na obroży znacznie ułatwia pracę z czworonogiem.
Zakładając psu obrożę mamy większą kontrolę nad głową psa, czyli tam gdzie jest centrum dowodzenia i podejmowania decyzji przez zwierzę. Łatwiej jest nim kierować, pomagając mu jednocześnie podjąć właściwą decyzję np. żeby podążał za przewodnikiem.
Obroża to większa kontrola nad ciałem psa. W obroży łatwiej jest zapanować nad tym, żeby pies nie wyprzedzał swojego przewodnika. Jeżeli to pies idzie z przodu to w jego rozumieniu, to on prowadzi i podejmuje decyzje czy zaatakować mijanego psa lub człowieka czy jednak pozwolić przejąć kontrolę przewodnikowi. Jeżeli to człowiek idzie z przodu to tym samym „mówi” psu spokojnie to ja tu dowodzę.
Oczywiście pies nie musi iść cały czas przy nodze właściciela. Najlepiej zbudować spacer strukturalny, czyli w miejscach gdzie istnieje prawdopodobieństwo mijania innych psów lub ludzi z bliskiej odległości np. na chodniku to pies podąża za przewodnikiem a na trawniku lub w parku zwierzak ma czas dla siebie.
Jest jeszcze jeden powód. Często nasze psiaki nie tolerują dotykania łap. Jeżeli nie przepracujemy z nimi dotykania wrażliwych miejsc i zakładamy psiakowi szelki na siłę to budujemy u niego frustrację już w domu, którą psiak potem będzie chciał gdzieś wyładować.